poniedziałek, 2 maja 2011

KOT SIĘ DO MNIE PRZYCZEPIŁ...

i chodzi za mną krok w krok. Gzie ja tam on. Na szczęście nie jest nazbyt uparty i daje się bez problemu odłożyć do skrzyneczki z biżuterią, gdy już nie mam ochoty na jego towarzystwo :)
Ten potulny broszkowy kociak powstał niedawno przy okazji robienia dodatku do komunijnego prezentu dla pewnej małej miłośniczki koni. I powstały jeszcze dwie inne broszki - jedna trochę w stylu retro a druga "firmowa" guzikowa - taka filcowa odskocznia od szycia kotów :)


















2 komentarze:

  1. Koń ma wszystkie konie pod sobą! Śliczny :) Prosimy o więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozczuliło mnie TOTO piękne, co się Panu Kotu przyczepiło do OGONU :)

    OdpowiedzUsuń